Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2010

Wyczytane

Czytałam w ubiegłym tygodniu wyjątkowo dużo, niestety nie literatury pięknej, ale wypracowań moich Gaduł. Wypracowania nad wyraz ciekawe, bo w temacie "Ani z Zielonego Wzgórza", "W pustyni i w puszczy" oraz "Przygód Tomka Sawyera"... cóż....witamy w 5 klasie :) Okazuje się jednak, że i w tych moich Gadułach drzemią talenty nie byle jakie. Oto kilka prób: Nel dostała psa całkiem podobnego do psa Staś i Nel jechali przez pustynię karawanem   Ta książka nie jest do końca skończona, ale ją skończę Ania chciała zafarbować włosy i jak je pomalowała to je miała zielone te włosy.  Najbardziej świerzbiły mnie łapki przy tym karawanie - miałam ochotę zrobić w zeszycie ilustrację do zdania, na szczęście reszta zdrowego rozsądku mnie przed tym powstrzymała - przypuszczam, że wtedy dzieciaki byłyby pewne, że zwariowałam....Choć pewnie i tak mnie o to podejrzewają ;)

zima się kończy...

Obraz
...a ja wreszcie zrobiłam sobie czapkę. W ramach odzimiania - zdjęcie na ludziu, by Rożek :)

Mam Czapkę

Obraz
Zaczęłam kiedyś czapkę dla siebie. Porzuciłam ją jednak na rzecz czapki dla mojej wychowanki, która od połowy sierpnia spędza czas głównie w szpitalach. Paulinka ma stwierdzoną chorobę nowotworową, w związku z czym nie chodzi do szkoły. Za to ja odwiedzam ją regularnie i męczę polonistycznie. I tak sobie pomyślałam, że chyba będzie jej miło, kiedy coś dla niej wydziergam... W ten właśnie sposób z lidlowej włóczki powstała czapka w cudownie wiosennych kolorach. Mam nadzieję, że spodoba się  Paulince i tym wszystkim, którzy ją zobaczą. Oto ona :) A to w wersji naleśnik:   Na koniec coś słodkiego - walentynkowe ciasto od Rożka - very słodkie, bo dobrze wie, co tygryski lubią najbardziej :D

Candy u Maknety

Jak wyżej -  Makneta organizuje rozdawnictwo cukierkowe. a ja walczę z jakimiś bakteriusami...wrrr

kolorowy wpis

Obraz
Tak sobie myślę, że chyba będzie nie tylko kolorowy, ale i długi. Zacznę od smakowitości - u mnie w domu dziś Tłusta Środa; jutro pracuję długo, więc poszalałyśmy z Krysią w kuchni. Tak wyglądają nasze kwiatuszki w wersji  przed "opalaniem"    Na szczęście po kuracji opalającej są zdecydowanie bardziej apetyczne   Wygląda to trochę tak, jakbym nie miała co dziś robić. Na biurku czeka 60 prac klasowych, a ja nie mam za grosz chęci, by je czytać i - co gorsza - oceniać. Mam chyba jednak dziś dzień nerwowca, bo w szkole było dość niesprzyjająco. Moje cudowne 5 klasy odmówiły współpracy i bardziej z nimi dziś walczyłam, niż pracowałam. Mam nadzieję, że wystarczy im to na długo :) Różyczki okazały się niezłym remedium na szkolne znerwowanie... Rożku, Krysia zaprasza na degustację.  Jakiś czas temu dostałam od Rożka pudełko. Puste w środku. Bo miało być puste. Chciałam koszyczek na moje robótki, ale wyszło inaczej. Nie sposób nie uśmiechać się do niego, tym bardziej, że obecn

Skończyłam :)

dziergankę na wymiankę, ale zdjęcie mogę opublikować dopiero za jakiś miesiąc...ehhh... Żeby jednak druty nie zmarzły znalazłam im już coś nowego, u Truscaveczki, ooo...właśnie tutaj :) na razie nie mam się jeszcze czym chwalić,więc tych marnych 3 cm zdjeciować nie będę. Weszłam dziś po raz pierwszy do nowej pasmanterii, kłamać nie będę, w celach szpiegowskich. Chciałam sprawdzić, co też ciekawego ma do zaoferowania to coś, co na zdjęciach w lokalnej gazecie wygląda raczej zachęcająco. I...tylko wygląda :( na półkach pusto, pani niemrawa, jakaś taka nie na miejscu, zimna, mało przystępna. Nie pasuje mi na panią włóczkową.  Było jednak w moim pasmanteryjnym włóczęgostwie jednak już gorzej. Postanowiłam kiedyś odwiedzić pasmanterię prowadzoną przez legendarną panią Jadzię. Taaa... never ever. I pomijam już to, że wybór okrutnie, niewyobrażalnie wręcz marny. Zostałam potraktowana jak jakieś dziecko, co nie zna się na rzeczy. I w dodatku zbesztana, że przeszkadzam! Wrrr...Nie wiem co gor

kolejne cukierki

Tym razem u Sprężyny . Oczywiście nie potrafiłam się powstrzymać, bo cukierki lubię bardzo :) Korci mnie strrasznie, zeby pokazać choć kawałek dzierganka na wymiankę, ale wiem, że nie mogę :(