wreszcie kamizelka
Jak kończyłam swoje L4 (wstyd przyznać,że było to półtora miesiąca temu) pokazywałam bardzo skromne początki kamizelki z DROPSa. O tej właśnie
Dziś wreszcie ją ukończyłam - ale zdjęć na ludziu jeszcze nie mam, bowiem guziki nie przyszyte, a i ona sama odpoczywa przyszpilona do grubaśnego ręcznika i nabiera kształtów
Nie wiem, co zrobić z guzikami - znalazłam w domu takie i nie jestem pewna, czy pasują - pomóżcie!
Takie zwykłe, niezbyt duże czarne grzybki... Wydaje mi się,że wystarczą, bo sama kamizelka ma dość wyraźny wzór i nie trzeba chyba nic więcej do eksponowania.
Ledwie przyszpiliłam sweterek, chwyciłam za druty i zaczęłam dziergać zamówione skarpetki - wreszcie wykorzystuję pokłady lidlowych włóczek skarpetkowych, zakupionych na początku roku. Skarpet póki co wygląda tak:
A jeszcze przed Świętami dałam się ponieść i machnęłam sobie ( i Rożkowi także) makaronową choinkę. Na szczęście obyło się bez kleju na gorąco, całość udało mi się połączyć za pomocą kleju Czarodziej, znanego u mnie w domu pod nazwą "Szatan", bo tak się jakoś mojej Mamci kojarzy... Choinkę "zaszprejowałam" złotą farbką - i odniosłam wrażenie, że ktoś chyba złoty z brązem pomylił :/
Popełniłam jeszcze filcowane kolczyki i komplet (czapka+ przekręcony komin),ale niestety jako że były na zamówienie, to wyszły, zanim je obfociłam...
Dziś wreszcie ją ukończyłam - ale zdjęć na ludziu jeszcze nie mam, bowiem guziki nie przyszyte, a i ona sama odpoczywa przyszpilona do grubaśnego ręcznika i nabiera kształtów
Nie wiem, co zrobić z guzikami - znalazłam w domu takie i nie jestem pewna, czy pasują - pomóżcie!
Takie zwykłe, niezbyt duże czarne grzybki... Wydaje mi się,że wystarczą, bo sama kamizelka ma dość wyraźny wzór i nie trzeba chyba nic więcej do eksponowania.
Ledwie przyszpiliłam sweterek, chwyciłam za druty i zaczęłam dziergać zamówione skarpetki - wreszcie wykorzystuję pokłady lidlowych włóczek skarpetkowych, zakupionych na początku roku. Skarpet póki co wygląda tak:
A jeszcze przed Świętami dałam się ponieść i machnęłam sobie ( i Rożkowi także) makaronową choinkę. Na szczęście obyło się bez kleju na gorąco, całość udało mi się połączyć za pomocą kleju Czarodziej, znanego u mnie w domu pod nazwą "Szatan", bo tak się jakoś mojej Mamci kojarzy... Choinkę "zaszprejowałam" złotą farbką - i odniosłam wrażenie, że ktoś chyba złoty z brązem pomylił :/
Popełniłam jeszcze filcowane kolczyki i komplet (czapka+ przekręcony komin),ale niestety jako że były na zamówienie, to wyszły, zanim je obfociłam...
*******
Dziewczyny Kochane, aniołki z masy solnej lepione bez foremki. Pomysł podejrzany TUTAJ. Bałam się okrutnie,że coś mi z tą masą nie wyjdzie,ale udało się wszystko, nawet na zajęciach w szkole obyło się bez dramatów.
Piękna kamizela, bardzo ładny kolor, i zwór też super. Guziki świetne , bardzo uniwersalne, do wszystkiego pasują, ale ja bym chyba dała troszkę większe
OdpowiedzUsuńFajna ta kamizelka. Moim zdaniem guziki pasują. Skarpet zapowiada się fajnie...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSwietna kamizelka , ciekawam jak na ludziu będzie lezala . Skarpetki cieplutkie u nas tez potrzebne od zaraz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamizelka świetna ,a skarpet+drugi,napewno ciepełko.Pozdrawiam Anka
OdpowiedzUsuńsuper..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna kamizelka, ale guziki to bym raczej płaskie dała, takie z widocznymi dziurkami. Skarpet fajny się zapowiada. A i choineczka jest w ciekawym kolorku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kamizelka fajna ale guziki...dała bym w kolorze mniej wyrazistym,nie rzucającym się w oczy.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKasia dziękuje za śliczną kartkę Świąteczną. Wczoraj do mnie dotarła-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za karteczkę i życzenia :* Cieszymy się, że pomogliśmy Wam w wykonaniu aniołków. Serdecznie pozdrawiamy i wszystkiego dobrego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuń