ginko in red
Zastanawiałam się ostatnio, co tak pozytywnie wpływa na tempo mojego dziergania. Podejrzewam,że są to dwa czynniki: pierwsze primo - to, że jestem od połowy lutego chicken house, czyli kura domowa (wiem, wiem chicken to kurczak, ale tak ktoś kiedyś powiedział i zostało w pamięci), a drugie primo - systematyczne spotkania robótkowe w Dyni. Dziewczyny machające drutami z prędkością odrzutowca (dobrze,że bez charakterystycznego dla niego dźwięku) motywują mnie do działania. I działam. Bo nie chciałabym na trzecim z kolei spotkaniu dziergać tego samego szala...
Przedwczoraj skończyłam ginko, robione według tego wzoru znanego pewnie wszystkim. W związku z tym, że tymczasowo nie zarobkuję, sięgnęłam do szafy, która obdarzyła mnie motkami czerwonej Sonaty Aniluxu. Na chustę o większej ilości oczek niż oryginalny wzór zużyłam 2 motki. Chustką w pełnej krasie pozachwycałam się całe jedno popołudnie, a kolejnego dnia wysłałam ją do pewnej Kasi. Mam nadzieję, że dotrze do niej przed Świętami i że się spodoba. Dość gadania - moje ginko :
Przedwczoraj skończyłam ginko, robione według tego wzoru znanego pewnie wszystkim. W związku z tym, że tymczasowo nie zarobkuję, sięgnęłam do szafy, która obdarzyła mnie motkami czerwonej Sonaty Aniluxu. Na chustę o większej ilości oczek niż oryginalny wzór zużyłam 2 motki. Chustką w pełnej krasie pozachwycałam się całe jedno popołudnie, a kolejnego dnia wysłałam ją do pewnej Kasi. Mam nadzieję, że dotrze do niej przed Świętami i że się spodoba. Dość gadania - moje ginko :
Bardzo ładna i optymistyczna w swej czerwieni ta ginko:))ja wciąz mam z tym wzorem nie po drodze...pozdrawiam przedświatecznie
OdpowiedzUsuńcudowny kolor, a chusta przepiekna! Zazdroszcze takich spotkan. Mimo to, ze ja nie jestem ''chicken'' to z pewnoscia, jak tylko bym milala mozliwosc, to znalazlabym czas na takie spotkania :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam -
- Ola
śliczna energetyczna:)
OdpowiedzUsuńŚliczna chusta w pięknym kolorze :-)
OdpowiedzUsuńJak już pisałam tu i ówdzie jest śliczna.A kiedy następne spotkanie?
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego z okazji świąt od drugiego kurczaka :)
Jaka cudna. Przyszła właścicielka będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńZamarłam czytając posta... czy to CUDO do mnie właśnie wędruje?? Jest tak przepiękna, że nawet nie wiem jak ją opisać...
OdpowiedzUsuńJak widać Sonata jest ciekawym wezwaniem, by z niej robić chusty. Twoja chusta jest bardzo ładna.
OdpowiedzUsuńOjej - czy mogłabyś zlikwidować tę weryfikację obrazkową przy wpisywaniu komentarzy? Taż to tragedia jest...
Kachazet - przepięknie zrobiłaś!!!!
OdpowiedzUsuńHa! jednak dla mnie :) jest cudna, urocza, milutka... eh... przepiękna, dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńcudna chusta
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt
piekna chusta, bardzo lubię ten wzór! a patrząc na ostatnie zdjęcie najpierw pomyślałam że kolejną machnęłaś .... to z zapracowania kucheno- podłogowo świątecznego ;) spokojnych Świąt ;))) pozdrawiam serdecznie A.
OdpowiedzUsuńpiękne obie i czerwona i czarna ,super!!!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :-)
Zdrowych, Wesołych i Pogodnych Świąt :)
OdpowiedzUsuńBardzo udana chusta. Ładny wzór, zupełnie mi nie znany.
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...
Chusta śliczna, czeka u mnie w kolejce.Mnie też przydałoby sie takie spotkanie, motywacja bardzo potrzebna:)
OdpowiedzUsuńpiękne dzieło :)
OdpowiedzUsuńCudna chusta i ten kolor :)
OdpowiedzUsuńJa tez czekam, aż mnie ktoś popędzi do roboty, szkoda, że nie mam takich spotkań.
Pozdrawiam