leaving cowl
Troszkę trwało ukończeniu tego małego projektu. Syn, któremu jeszcze niedawno wystarczał do radości skaczący motek, teraz bardziej interesuje się migającymi drutami lub żyłką. W związku z tym czasu na dzierganie mama ma jak na lekarstwo.
Komin(ek) robiłam z myślą o jednej z moich koleżanek, ale ostatecznie trafił do drugiej, która akurat miała urodziny.
Zdjęcie mam tylko jedno, zrobione telefonem tuż przed wyjściem.
Wzór: Leaving cowl
Włóczka: Liwia (1 motek)
Druty: 4mm KP
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem - sama się niekiedy zastanawiałam, skąd te dziwne zdania kierowane do mnie w czasie ciąży i po urodzeniu Leosia. Nie wiem, czy to kwestia ograniczonych horyzontów, czy też nadmiernego przywiązania do pewnych utartych schematów, zgodnie z którymi dziecko powinnam rodzić mając lat 20... Nie dbam o to.
Antonino - ja już mam pewność, że będę w szkole najstarszą mamą w klasie. :)
Wspaniały komin w doskonałym kolorze :-) Piękny prezent zrobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Cudny !!!Uwielbiam ten motyw listków!!!
OdpowiedzUsuńJa tez kocham motyw liści :)
OdpowiedzUsuń