pierwsza chusta

Udało mi się skończyć dziś moją pierwszą chustę. Z założenia miała być niewielka, ot taka, by potrenować dzierganie takiego cosia... Cóż...trochę mi nie wyszło... Mam teraz na własność mój pierwszy, własnoręcznie zrobiony dywanik ;) Nie myślcie jednak, że mam tak imponujące tempo pracy jak Terra, która robi chusty chyba nawet przez sen :) Ta moja NAPRAWDĘ czerwona czerwień leżała u mnie od stycznia. Jakiś czas temu podjęłam decyzję,że UFOków nie toleruję i trzeba ją wykończyć. I tak też się stało:) Oto ona ( w roli modela koszula mego Taty) Muszę jeszcze pochować nitki i jutro będzie premierowe wyjście do szkoły. A to zawsze jest przeżycie. ******* Dziękuję za przemiłe komentarze w temacie skarpet, czekam na ocenę właścicielki. Mam nadzieję,że to już niebawem. Kwiat szaleje, podobnie zresztą jak moje szkolne. Dzieciaki też szaleją, że grudniakom udało się wypuścić drugie pączki ( wreszcie dotarło do nich,że nieustanne macanie kwiatków im nie służy :D ) Asiu, 9 kwietnia...