Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2013

aaach, co to był za śluub...

Obraz
Popełniliśmy go co prawda dwa miesiące temu, ale dopiero niedawno otrzymaliśmy zdjęcia, którymi można się publicznie pochwalić. W końcu więc mogę pokazać się w swoim ślubnym bolerku, które zostało dokładnie obejrzane przez wszystkie panie w trakcie ostatniej przymiarki sukienki. Panie w dodatku przypisały wykonanie mojej Mamci (że niby wiekowo bardziej do drutów pasuje?), ale wyprowadziłyśmy je z błędu :) Zaś moi przyjaciele ze studiów przez część mszy zastanawiali się, jak mi się chciało nawlekać tyle cekinów.. Ale - zacznijmy wyjątkowo od początku, choć część tej zacnej uroczystości umknęła mi gdzieś w zakamarkach pamięci ;) Byłam oczywiście okrutnie zestresowana, nawet rzeczami, na które w żaden sposób nie mogłam mieć wpływu. Cóż, taka natura. Na szczęście: a. dopisała pogoda (nie sypał śnieg, nie lało i nie było słońca. To ostatnie powoduje u mnie mimowolne zamykanie prawego oka i wyglądam jak jednooki bandyta) b. nie wywróciłam się w drodze do ołtarza (choć przy długiej sukni