Posty

Wyświetlanie postów z 2010

Nowy Rok bieży...

Obraz
Kochani... niech nadchodzący rok, ciągle będący dla nas zagadką, odkrywa przed nami piękne chwile, warte zapamiętania... niech będzie tak po prostu dobry Serdeczności dla Wszystkich tu zaglądających i dla Waszych rodzin,  Kasia

candy u ANY

Obraz
Zapisałam się na candy u  ANY - śliczności rozdaje. A co do guzików w mojej kamizelce.... będą inne, więc zdjęcia na ludziu odroczone do przyszłego roku ;) ******* Dziękuję bardzo za miłe słowa w temacie skarpeta (jakaś taka forma bardziej mi pasuje do tej połówki) i kamizelki. Tę ostatnią przymierzyłam ze szpilkami zamiast guzików... i cóż... nikt mi nie powie,że nie mam biustu... Cieszę się,że docierają do Was kartki pocztowe - przepraszam, jeśli pokręciłam nazwiska...

wreszcie kamizelka

Obraz
Jak kończyłam swoje L4 (wstyd przyznać,że było to półtora miesiąca temu) pokazywałam bardzo skromne początki kamizelki z DROPSa. O tej właśnie Dziś wreszcie ją ukończyłam - ale zdjęć na ludziu jeszcze nie mam, bowiem guziki nie przyszyte, a i ona sama  odpoczywa przyszpilona do grubaśnego ręcznika i nabiera kształtów Nie wiem, co zrobić z guzikami - znalazłam w domu takie i nie jestem pewna, czy pasują - pomóżcie! Takie zwykłe, niezbyt duże czarne grzybki... Wydaje mi się,że wystarczą, bo sama kamizelka ma dość wyraźny wzór i nie trzeba chyba nic więcej do eksponowania. Ledwie przyszpiliłam sweterek, chwyciłam za druty i zaczęłam dziergać zamówione skarpetki - wreszcie wykorzystuję pokłady lidlowych włóczek skarpetkowych, zakupionych na początku roku. Skarpet póki co wygląda tak: A jeszcze przed Świętami dałam się ponieść i machnęłam sobie ( i Rożkowi także) makaronową choinkę. Na szczęście obyło się bez kleju na gorąco, całość udało mi się połączyć za pomocą kleju Czarodzie

Aniołki w ogniu

Obraz
Po raz pierwszy w swoim życiu popełniłam dziś masę solną! Wiem, że to może wydawać się wręcz niemożliwe, ale niestety prawdziwe. Na jutrzejszych zajęciach kółka robótkowego będziemy robić aniołki dla pracowników naszej szkoły... moje suszą się dziś tak i tak: a moja Szczotka jest nimi nad wyraz zainteresowana...boję się,że nie doczekają poranka... ******* Terra - odkryłam Puchatkę ostatnio, ale na zimowe ogrzewacze jest super :) Lucynko - dziewczę zadowolone, biega w szyjogrzeju cały czas...ciężko jest jej się z nim rozstać barbaratoja - dzieciaki moje dają się lubić...czasem dają popalić, ale wiadomo - czasem trzeba;) eve-jank - tak, tak - rzeczywiście fajnie prezenciki dostałam :) tak się zastanawiam tylko, może ktoś ma pomysł, jak ten czas troszkę wydłużyć...

wymianka, kubek i czapka dla Marysi

Obraz
Post będzie szybki, bo narobiło mi się szkolnych zaległości całe mnóstwo - do poprawienia 60 próbnych sprawdzianów i tyleż dużych zadań domowych. Ehh...Nie miała baba co z czasem zrobić, zaczęła uczyć polskiego ;)  Nie narzekam! To nie tak! Czas mi się po prostu czasem kurczy, ale Wy pewnie też tak macie. Chciałam się dziś pochwalić prezentem wymiankowym, który dostałam od Doris. Herbatek jeszcze nie zdążyłam posmakować, ale od samego czytania co tam jest, czuję się bosko. A dziś mieliśmy klasowe mikołajki. Wczoraj pisałam,że dziabam prezent dla mojej uczennicy. Na szczęście wystarczyło jedno popołudnie i kawałeczek wieczoru, żeby powstał komplet z "Puchatki" , który mi na tym zdjęciu ( z jakże cierpliwym wazonem) wygląda na Taliba... a może mam krzywe skojarzenia... Puchatka, druty 5,5, całość ok. 1,5 motka Na szczęście okazało się, że pani nie była bardzo niegrzeczna i do mnie też Mikołaj przyszedł z takim oto kubaskiem, który pokochałam od pierwszego wejrzenia.

i po imprezie

Obraz
Nie jest dobrze... nie wiem, od czego zacząć. Chyba od tego, że DZIĘKUJĘ WAM RAZ JESZCZE ZA OGROMNE SERCE, które okazaliście przysyłając rozmaite rzeczy na akcję dla mojej Paulinki. Cały weekend upłynął nam pod hasłem "Festiwal Tańca" - zaczęło się od piątkowego koncertu kwartetu smyczkowego Dell'arte . Dziewczyny zagrały charytatywnie godzinny koncert... słuchałam ich po raz trzeci i po raz trzeci dałam się porwać... Później była bardzo niespokojna noc, podczas której śniło mi się,że z trudem udało się nam sprzedać 1 (słownie: jedną) kartkę. Horror! Agatka zapewne znów będzie się śmiać, jak z tego snu z sobowtórem Maseraka, ale co tam! Choć się nie wyspałam wstałam wcześnie... potem był jeszcze krótki czas na pakowanie i wyruszyliśmy corsycą załadowaną aż miło do Chełmka.  Ludziów było dużo, ja i wszyscy moi Zaplątani byliśmy naprawdę przejęci. Wszyscy czekali, aż pojawi się gwiazda spotkania, czyli Rafał Maserak. Chciałabym pominąć fakt, że przez dłuższą chwilę nie mog
Obraz
Wpadam tu dziś, by napisać,że żyję i nie zaginęłam pod żadną zaspą. Choć mówiąc szczerze - od soboty drżałam na samą myśl o tym,że ma spaść śnieg, a ja będę musiała zmierzyć się z nim jako "kierownica". Na szczęście okazało się,że prędkość 30 km/h była dziś dobrym rozwiązaniem :) Dla siebie nie dziergam nic, zatonęłam całkowicie w akcji dla Paulinki, która już w ten weekend. To czas na ostatnie poprawki, na upiększenie tego, co już mamy. Dziś w nocy śniło mi się,że zamiast Rafała Maseraka pojawił się jego sobowtór niższy ode mnie chyba o głowę - a mam całe szalone 161 cm! Koszmar! A to prace, które powstały w szkole na moich warsztatach - tzn skromna ich część...

trochę tego, ciut owego

Obraz
Kończę dziś L4...olaboga, jak to brzmi! Jakbym wychodziła z jakiegoś stanu straszliwego! A tu się okazało,że choć początkowo gotowa byłam polemizować z lekarzem co do konieczności i przydatności tegoż wolnego, to takie złe ono nie było. Po pierwsze primo wrócił mi głos, co w mojej pracy jest rzeczą niemal tak ważną jak posiadana wiedza, a po drugie primo - odpoczęłam sobie umysłowo i psychicznie, mając czas na rzeczy rozmaite. O dziwo - nie czytałam wiele. Skończyłam "Marinę", a teraz czytam książkę Mai Wolny "Dom tysiąca nocy" , którą jakiś czas temu wygrałam w konkursie organizowanym przez Wydawnictwo Prószyński na facebook'u. (ponieważ była to kolejna wygrana, mój brat stwierdził, iż poloniści powinni mieć zakaz brania udziału w konkursach, w których trzeba coś napisać...). Czyta się dobrze, odpowiada mi styl autorki, a sama historia póki co się rozkręca, więc wrażenia z lektury w późniejszym terminie. Nadgoniłam zaległości serialowe. Mój Brat ma zdolno

kolczyki

Obraz
Siedzę sobie...nic nie robię... nie..no żartuję z tym "nicnierobieniem", Popełniłam kilka czapek, zaczęłam kolejną wg wzoru znalezionego na raverly o TU . Zauroczyłam się nim u Kasi , która co i rusz wyszukuje kolejne cudeńka i potem się nimi dzieli. Okazało się jednak,że włóczka nie ta... i brzydko wygląda, więc bez bólu serca (o dziwo!) sprułam. A dziś chwyciłam igłę w dłoń i tak powstały dwie pary kolczyków. Nie wiem jeszcze,czy zmienią właścicielkę już niebawem, czy też poczekam z nimi do akcji dla Paulinki.Dziś już chyba nic nie podziałam, bo zdążyłam zamienić sobie kciuk w sitko, jako że igła za często zbaczała z kulki...ehhh.. ******* Marzanna, eve-jank, Artnova24 - dziękuję za miłe słowa w temacie kolczykowym, starają się te moje baby, nie zważają na bolące paluchy i idzie im coraz lepiej. A sweterek... no cóż - nowym właścicielom się podoba, więc chyba naprawdę źle nie jest Bellis, tkaitka, klikaf - choróbsko rzecz paskudna, ale przynajmniej w domu mieli

bez pomysłu na tytuł

Obraz
Kochani moi, dziś pewnie trochę tu napiszę, bo wreszcie mam czas - siedzę sobie na L4, bo dopadło mnie zapalenie krtani połączone z szalonym kaszlem, dzięki czemu dzieciaki mogą sobie troszkę ode mnie odpocząć. Chciałam się Wam pochwalić dziś kolczykami zrobionymi przez moje dziewczynki na warsztatach robótkowych. Zaskakują mnie czasem doborem kolorów, których ja nigdy bym ze sobą nie połączyła, a jednak fajnie im to wychodzi :) Udało mi się też wreszcie skończyć Frankowy sweterek. Póki co wystają mu nitki, nie jestem też pewna,czy dobrze zrobiłam kapturek. Na pewno do kapturka jest podobny, ale... czuję jakiś niedosyt. Mam nadzieję,że i właściciel i jego mama będą zadowoleni :) Dostałam też w tym tygodniu prezenty od Marzanny , u której zapisałam się na Podaj dalej. Nie wiem, jak ona to robi,ale trafiła z kolorami w dziesiątkę :) jestem zachwycona! Zresztą popatrzcie sami, jakie cuda dostałam: Oprócz tych cudów dla mnie, w paczuszce były też fanty na aukcję dla Paulinki od Mar

Popełniłam

Obraz
Swoje pierwsze filcowane korale. Nie są perfekcyjne, co zdecydowanie mi się w nich nie podoba,ale są moje:) Jak większość rzeczy, które ostatnio robię trafią na aukcję charytatywną dla mojej Paulinki. Wybrałam kolory kojarzące się z wiosną, bo mają w sobie taką moc, by wierzyć,że będzie lepiej, sprawiają,że człowiek się uśmiecha... A oto i one: Od czwartku pochłonęło mnie filcowanie, to zapewne też za sprawą moich dzieciaków, które na warsztatach tym się właśnie zajmują - i wszystko dla Paulinki! Podziwiam te dzieciaki, przychodzą, poświęcają swój czas i paluchy (z wyboru filcują na sucho), by pomóc. Na czwartkowe warsztaty przyszli też chłopcy. Na początku zrobili trochę zamieszania, bo nie wiedzieli, co i jak, ale później zabrali się ochoczo do pracy. Efekty naszej pracy możecie podejrzeć na naszym blogu . Zdjęcia też tam wrzucę, muszę się tylko z moją komórką w tym temacie dogadać. Ale... muszę się Wam jeszcze czymś pochwalić. I Kimś też :) Wczoraj obchodziłam urodziny, tym raze

kolejna czapka

Obraz
Żeby potem  zaległości nie urosło za bardzo - pokazuję od razu - kolejną czapkę dla dzieciaków :) Nie mam niestety żadnej głowy na podorędziu, która mogłaby zaprezentować ten zielony wykwit, więc wykorzystałam do tego celu słoik z kawą. I chyba nie jest źle :)   Przepraszam za zdjęcie nr 2 - znów mi coś tu działa jakoś nie tak....wrrr... ******* eumycha - Gosieńko, dziękuję :) u Ciebie też niestety czasem mam problem z zostawieniem komentarzy... ale czytam - żebyś sobie nie myślała! Na paczuszkę czekam z prawdziwą niecierpliwością, buziaki agata, reni, Ania, Anna, tkaitka - dziękuję za miłe słowa, a zestawienie kolorystyczne, choć troszkę w oczy gryzie, to i mnie się podoba alex - i ze mną druty kiedyś współpracować nie chciały, a i teraz różnie z tym bywa... ale tańczymy:) eve-jank - Twoje misiaki zapewne zawojują nasze dzieciaki :) czekamy na nie! anust   - o przytulaśnych burakach jeszcze nie słyszałam,ale bardzo fajne to jest

fotograficzne zaległości

Obraz
Nie będę dziś pisać elaboratów. Nie mam zamiaru, bo chyba mam pisarskiego lenia. I chyba nie wiem, co chcę powiedzieć...w jakiej kolejności. Chyba warto zacząć od tego,co najważniejsze - dziękuję ogromnie za Waszą pomoc. Podejrzewam,że pani listonoszka zaczyna się załamywać tym, że codziennie przychodzą do mnie przesyłki...pocieszyłam ją już, że tak będzie jeszcze jakiś czas, bo żeby było ciekawiej akcja dla Paulinki zgrała się w czasie wygrywania przeze mnie różnych konkursów, dzięki którym moja biblioteczka się powiększa:) Aaaa.... Wiem już,że cała akcja charytatywna dla Paulinki odbędzie się w sobotę, 13 listopada. A teraz "czas na zdjącia" :D  Najpierw buraczkowe coś, premiera odbyła się już dawno,ale dziś zostałam uwieczniona z dziełem mym...i stwierdzam,że w widoczny sposób podkreśla ono mój biust, który i tak nie jest mały...ta daaaam Cudowne zestawienie kolorystyczne jest zupełnie przypadkowe... Mogę się jeszcze pochwalić czapką wydzierganą dla dzieciaków z Furma

zapisałam się na candy

Obraz
Dziergam ostatnio trochę rzeczy dla kogoś - ale nie za zamówienie, tylko tak, po prostu by dać i pomóc. Odpowiadam na apel Teresy , która zaproponowała, by wydziergać czapki, szaliki dzieciakom z terenów popowodziowych. Dziergam też powoli rzeczy na aukcję dla mojej Paulinki. Dziękuję tym wszystkim którzy chcą pomóc - jesteście wielkie!!! A ponieważ w temacie o candy, to tak - zapisałam się u Izy - kąsek dla mnie (a i dla dziewczynek z mojej szkoły) smakowity - zresztą same popatrzcie:

po prośbie - z Panem Wrotkiem w tle

Obraz
Zacznę od prośby, bo chyba mimo wszystko trochę się nią stresuję... Pisałam już kiedyś o tym,że w mojej klasie jest dziewczynka, która ma nowotwór. Ponieważ leczenie jest kosztowne, a i same dojazdy do szpitala zabierają znaczne kwoty, na jej rzecz przeprowadzona będzie akcja charytatywna. Jako wychowawca postanowiłam się w nią włączyć. I mam takie małe pytanko - pomożecie? Chcemy z panią organizującą akcję zrobić licytację - między innymi rękodzieła. Wiem, że to, co wychodzi z Waszych rąk, to cuda, więc jeśli KTOKOLWIEK zechciałby wesprzeć nas choćby najmniejszą rzeczą -  my będziemy ogromnie wdzięczne, a Paulince umożliwi to szybszy powrót do zdrowia. A teraz migawka z wczoraj... Wczorajszy poranek zachichotał ze mnie tak,że bardziej się nie da. Wychodząc z domu, z wielką ulgą powiedziałam "Jak to dobrze, że mam corsykę i nie muszę marznąć na przystanku". Okazało się jednak,że moja corsa brzmiała bardziej jak traktor,a nie jak mały samochodzik. Pomyślałam "za mokr

wymianka - candy u Matricarii

Obraz
Póki co zapisałam się tutaj ,ale przygotowuję się do rozdawnictwa u siebie:) Dziś rozpoczęło działalność szkolne kółko robótkowe - ojj...działo się. Dziewczynki opanowały dziś łańcuszek i stwierdzam,że jestem z nich dumna, bo paluchy mają z tych drewnianych...dadzą radę! Pewnie niebawem założymy własnego bloga:) Lecę dziergać sweterek dla Franka. A w ramach nieskromności - w tym tygodniu zatrzymała mnie jedna pani, z którą pracuję, by powiedzieć mi, że mam śliczny sweterek, ten bordowy (którego zdjęcia widzieliście tylko "z wieszaka") i że ten, kto go robił musi mieć talent... to się nie przyznałam,że to moja robota...

byliśmy w Łodzi...

Obraz
...wieki temu. Obiecałam relację i nie odzywałam się tyle, ze ho ho... mało brakowało, a zrobiłoby się z tego "ho ho ho" i pojawiłby się tutaj Pan z prezentami w czerwonym kożuszku ;) Nie jest to na pewno najpiękniejsze miasto, jakie odwiedziłam, ale można znaleźć w nim coś, co przyciągnie wzrok. Żałuję, że był to tylko weekend, w dodatku deszczowy i zimny. Ale i tak udało się nam przegonić chmury...zresztą zobaczcie sami: Nie mogłam się oprzeć, by nie chwycić Reymonta za nos...jak dziecko ;)  W temacie drutowym króluje sweterek dla Franka, był już pruty 3 razy, mam nadzieję,że teraz będzie lepiej. Codziennie sobie obiecuję choć 3 krótkie rzędy, ale zwykle nic z tego nie wychodzi, bo to siądę z książką, a to padnę na twarz i stwierdzę,że jednak dziś lepiej się wyspać... Ku swojemu OGROMNEMU zdziwieniu zostałam wylosowana w candy u Pyzi . Cieszę się bardzo :) W czwartek ruszają spotkania robótkowe w mojej podstawówce - nie wiem, co to będzie z tymi moimi babami (i chło