Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

kartki

Obraz
Mam dziś wolne... I co? I od rana na niebie wiszą ponure chmurzyska, dopiero przed chwilką wyszło zza nich słońce. A jak siedzę w pracy, to oczywiście bezczelne słońce kusi, woła, nęci...ehhh ;) Odwiedziłam dziś urząd skarbowy, by wyjaśnić, dlaczego nie jestem w stanie wysłać e-deklaracji. Pani w okienku (zresztą przemiła) podsunęła formularz A4, kazała uzupełnić, a na końcu okazało się, że moje aktualne dane są w systemie od ubiegłego roku... I nikt nie był w stanie powiedzieć mi, dlaczego wyskakuje mi błąd w danych... No nic. Bywa i tak. W ubiegłym tygodniu skończyłam pierwszy rzut kartek wielkanocnych, zamówienie bardzo specjalne, bo od rodziców :) I już ich nie mam. Mamcia zdecydowała się bardzo szybko. Resztę kartek kupiły koleżanki w pracy... i tyle je widziałam ;) Dziś odesłałam poprawioną książkę, czekam na akceptację autorki. I na ewentualne z nią starcie też czekam, bo wiadomo, nikt nie lubi być poprawiany. A oczekiwanie na mail od pani autorki umilą mi drut

skoro środa

Obraz
To oczywiście Dziś mogę pokazać Wam jedynie moją obecną dłubaninkę, o której wspomniałam w ostatnim poście, czyli kocyk dla malucha. Wychodzi mi całkiem zgrabny pasiaczek :) Zdjęcie zrobiłam prawie tydzień temu i od tego czasu nie przybył ani 1 (słownie: jeden) rządek.  Jeśli chodzi o szerokość pasków to, jak widać, o radosna twórczości ;) Kocyka przybyło tak niewiele przez książkę, którą teraz czytam. Choć może trochę z tym czytaniem przesadzam - od kilku dni robię swoją pierwszą korektę, więc się wczuwam niemiłosiernie ;) Z przyczyn oczywistych książki pokazać nie mogę. Przyznam się szczerze, że jeszcze od czasu do czasu budzi się we mnie złośliwa pani od polskiego i mam ochotę napisać autorce jakąś notatkę na marginesie, jak to pisywałam swoim uczniom... Nic z tego, nie wolno, co to, to nie! ;) Jest też i książka, którą tak naprawdę podczytuję, bo jak inaczej nazwać czytanie po kartce od czasu do czasu? To "Klub Dantego" - do zobaczenia tutaj (klik!) . Po

dawno mnie nie było

Obraz
A dzieje się sporo. Przede wszystkim - zakończyła się wymianka u Ani ( klik! ). Jako, że ostatnimi czasy źle działam na sprzęt elektroniczny, zdjęcie prezentu od Ani pożyczam z jej bloga. Memu Mężu najbardziej wpadł w oko Pan Miś, więc Ania nieświadomie przygotowała prezent dla nas obojga :) Bardzo Ci Aniu dziękuję! Jestem bardzo szczęśliwa, że miałam taką parę wymiankową. Mój prezent dla Ani był bardziej...hmm...puchaty :) Przygotowałam bowiem dla niej komin z włóczki Sunny September (uwierzcie mi, chciałam wrzucić Wam zdjęcie poglądowe, ale ona ostała się chyba tylko w takich maleńkich pasmenteriach jak ta, którą mam niemalże po sąsiedzku). Do tego ufilcowałam broszkę, wieki tego nie robiłam, więc aż cud, że nadałam jej jakiś kształt! Dorzuciłam też przydasie - serwetki (bo Ania robi piękne rzeczy w decupażu), włóczkę (bo jej szydełkowe zabawki są zniewalające) i oczywiście słodkości. Mam ogromną nadzieję, że prezent jej się podoba :) Wybaczcie, że zdjęcie nieob