Siedzę w domu na L4. Od połowy maja to moje drugie. Na ostatnim krakowskim spotkaniu robótkowym byłam z bolącą głową i katarem. Poszłam do lekarza, dostałam L4 i jakieś lekarstwa. Ból głowy nie minął, a dołączył do niego ból "rury", czyli krtani. Wizyta u laryngologa też nic nie dała, bo pan stwierdził,że wszystko jest ok. W końcu w sobotę odwiedziłam prywatny gabinet laryngologiczny, pani zrobiła mi USG zatok, sprawdziła wszystko i stwierdziła zapalenie krtani. Dostałam tonę leków, ale przynajmniej zaczęłam w nocy spać i mogę mówić. Nie o moim chorowaniu jednak tutaj chciałam. W maju zamówiłam w e-dziewiarce włóczkę na sweter dla Rożka. Sweter obiecany 3 lata temu, kiedy się poznaliśmy... Przyszła do mnie wieeelka paka pełna tego: Włoczka i kolor zostały wcześniej przez Rożka zaakceptowane, na szczęście na żywo podobają się jeszcze bardziej. Jeszcze przed pierwszym L4 kupiłam Sabrinę. Ostatnimi czasy unikałam kupowania gazetek, bo nic ciekawego w nich nie wypatrywałam, ...