książkowo
Obijam się troszkę ostatnimi czasy, jeśli chodzi o dzierganie. Czytam dużo, oczy się buntują, dają wyraźne znaki (niewyraźne litery), że już nie mogą...a ja z uporem maniaka czytam, czytam, czytam... Przebija się na szczęście przez ten pęd ku literaturze zdrowy rozsądek, podpowiadający,że może lepiej zgasić światło i położyć się spać... Coraz częściej jednak na nosie okulary - niby powinnam je nosić stale, ale jakoś nie mogę się przemóc. I za każdym razem, kiedy je wkładam przypomina mi się pewna pani z pielgrzymki, z którą rozmawiałam w kolejce do czajnika. Pani szukała swoich okularów, ja żałowałam,że swoje zostawiłam w domu. Padło pytanie "plusy czy minusy?". Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że plusy. Pani popatrzyła i tonem pytającym powiedziała "W tak młodym wieku?" ( w tym miejscu zaczął mi już uśmiech gonić po twarzy, ale się opanowałam). Wyjaśniłam,że już jako dziecko sporo czytałam... i nie udało mi się zdania rozwinąć, bo pani, klepiąc mnie delikatnie po ...