jesiennie

Naprawdę chciałabym wierzyć, że od ostatniego posta nie minął miesiąc, ale musiałabym wtedy baaardzo kłamać, udawać i naginać czasoprzestrzeń.
A co zdarzyło się w tak zwanym międzyczasie? Po pierwsze primo - przeprowadziłam się, po drugie primo - jakoś skurczył mi się czas na robótki.
 
Udało mi się na szczęście w ubiegłym tygodniu złapać za druty, więc zezwłok męski z poprzedniego posta zyskał rękawy (no, zdecydowaną ich większość - bo jeszcze troszkę i będę robić główkę), zezwłok damski, czyli pasiak dla mnie także rośnie w siłę; udało mi się zrobić już dziury na ręce i zejść kilkanaście cm niżej. Są więc szanse, że do zimy skończę dzieła oba (mam nadzieję, że siebie nie). Popełniłam jeszcze szarą czapeczkę, bo potrzebowałam czegoś na szkolną wycieczkę w Tatry. Na wycieczce oczywiście się nie wyspałam, ale to mało ważne! Wróciłam naładowana pozytywną energią; a wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że tak bardzo brakuje mi Tatr. Byliśmy tylko w Dolinie Kościeliskiej, Jaskini Mroźnej oraz na Gubałówce, skąd przeszliśmy na Butorowy Wierch, ale jestem zachwycona. Dzieciaki chyba trochę mniej, bo miały nadzieję, że nie będziemy ich włóczyć po lasach.
naleśnik na mej głowie to nowa czapa :)

tego pana nie trzeba przedstawiać
na ścieżce w Dolinie Kościeliskiej
hmm...taka moja tradycja "tu byłam" :)
Kościeliska w słońcu
Gacuś - mieszkaniec Jaskini Mroźnej
ja łapałam promienie słońca, dzieciaki ścieżkę...każdy fotografuje to, co lubi...
Zdjęcia z działalności rękodzielniczej (tudzież z nowego mieszkanka, ale to po konsultacji z Rożkiem) pojawią się w poście kolejnym. Oby był szybciej niż za miesiąc.

Cieszę się, że podoba się Wam moja Szczotka. Choć początki naszej przyjaźni były trudne, to teraz okrutnie za nią tęsknię. Ona za mną chyba trochę też.

Do napisania tego posta zmotywowała mnie baaardzo Chmurka oraz moja rodzona Siostra, która pewnego dnia powiedziała: "Byłam u Ciebie na blogu - nuda... Napisz coś". Co też niniejszym uczyniłam :)

Komentarze

  1. piekne te fotki :) świetny tek kamyczek sercowy :D
    zazdroszcze wypadu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż mnie zazdrość bierze na te Tatry.
    ...pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego finiszu ze swetrami...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wycieczka w Tatry - ooo zazdroszczę, chociaż nie zazdroszczę, że była to wycieczka szkolna. No i czekam na okazanie postępów robótkowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tatry, ech nadal piękne
    to wspaniale,ze masz nowe lokum, udanego meblowania się
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ Ci zazdroszczę chwili wytchnienia, nawet jeśli to wycieczka szkolna ;) Pracuję dopiero od półtorej miesiąca i już chcę urlopu.
    Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Och ja też uwielbiam góry w szczególności Tatry , bo nasze!!!!( no może nie do końca ale część ;) )
    Jakoś przegapiłam parę postów u Ciebie , może i mnie wtedy nie było , ale teraz nadrabiam >świetne starocie na tym Babim Lecie były :)
    To pokaż co tam wydziergałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faaaaaaajna wycieczka!!!!!Ja też bym tak chciała.......

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale zazdroszczę...piękne zdjęcia, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A wzięłaś mnie do kieszeni...? Przypominam o spotkaniu robótkowym 26 listopada:) Pozdrawiam!!! klikaf

    OdpowiedzUsuń
  10. fajna wyprawa, ale uczniów na wycieczce to nie zazdroszczę raczej ;))) a czapa niczego sobie, będzie zdjęcie z bliska? bo ja ostatnio czapy bardzo namiętnie oglądam; super kamyk po drodze znalazłaś!

    OdpowiedzUsuń
  11. No na reszcie coś napisałaś. Piękne zdjęcia. Fajnego masz tego naleśnika :) Czekam na fotki nowego mieszkania i Twoich prac

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie mieć taką motywującą do pracy siostrę :) Co do gór to mam uraz psychiczny po ostatnich w nich wczasach. Zdecydowanie wolę oglądać zdjęcia, które u Ciebie wyglądają pięknie :))

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo milo u Ciebie pozwole sobie zostac :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa - dodają skrzydeł :)

Popularne posty z tego bloga

czasem praca to nie tylko praca...

pierwsza chusta