telefon
Miałam dziś w pracy istny sajgon. W sumie, chyba się już do takich dni przyzwyczaiłam, bo działam w tym trybie od połowy listopada i nic nie wskazuje na to, by miało się uspokoić choć trochę.
Dlatego z wielką radością odebrałam telefon od Męża, który cholernie poważnym głosem, takim, co to nie wróży nic dobrego, powiedział, że ma dla mnie bardzo ważną wiadomość. Nogi się pode mną ugięły, bo wystraszyłam się, że coś stało się komuś z moich najbliższych. Nie pamiętam, co mu odpowiedziałam, ale usłyszałam od niego "KOCHAM CIĘ".
Dlatego z wielką radością odebrałam telefon od Męża, który cholernie poważnym głosem, takim, co to nie wróży nic dobrego, powiedział, że ma dla mnie bardzo ważną wiadomość. Nogi się pode mną ugięły, bo wystraszyłam się, że coś stało się komuś z moich najbliższych. Nie pamiętam, co mu odpowiedziałam, ale usłyszałam od niego "KOCHAM CIĘ".
No. Fajnie, nie?
Po prostu pięknie!!!!
OdpowiedzUsuńMasz dowcipnego męża i jakie to cudne, usłyszeć coś takiego
OdpowiedzUsuńWspaniałego masz męża :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przemiłe:)))
OdpowiedzUsuńtakie telefony to można odbierac codziennie..... Jesteś szczęściarą i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńPielęgnujcie to i strzeżcie jak oka w głowie, piękna sprawa:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudnie:)))
OdpowiedzUsuń