telefon

Miałam dziś w pracy istny sajgon. W sumie, chyba się już do takich dni przyzwyczaiłam, bo działam w tym trybie od połowy listopada i nic nie wskazuje na to, by miało się uspokoić choć trochę.
Dlatego z wielką radością odebrałam telefon od Męża, który cholernie poważnym głosem, takim, co to nie wróży nic dobrego, powiedział, że ma dla mnie bardzo ważną wiadomość. Nogi się pode mną ugięły, bo wystraszyłam się, że coś stało się komuś z moich najbliższych. Nie pamiętam, co mu odpowiedziałam, ale usłyszałam od niego "KOCHAM CIĘ". 

 No. Fajnie, nie?

Komentarze

  1. Masz dowcipnego męża i jakie to cudne, usłyszeć coś takiego

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałego masz męża :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. takie telefony to można odbierac codziennie..... Jesteś szczęściarą i tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pielęgnujcie to i strzeżcie jak oka w głowie, piękna sprawa:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa - dodają skrzydeł :)

Popularne posty z tego bloga

czasem praca to nie tylko praca...

pierwsza chusta