na żółto i ...
Pojawiły się szanse, że ukończę swój żółty sweterek, wierzyć się nie chce! Robię go od kwietnia, więc tempo mam jak PKP, ale chyba się nie przejmuję :) Miał być na chłodne wiosenne wieczory, ale i na jesień będzie jak znalazł...Wiem, wiem, lato w pełni a ja tu o jesieni, wybaczcie.
Sweterek nie jest ani szczytem marzeń, ani umiejętności. W dodatku popełniam go z akrylu, bo jak siedziałam w domu na bezrobociu to nie bardzo miałam finanse na coś lepszego. Nie skrzypi w palcach podczas roboty, to może i w noszeniu nie będzie zły? A jak będzie, to się z nim rozstanę.
Chyba zrobię w nim rękawki 3/4, bo długie rękawy i tak zwykle podnoszę do łokcia. Wzór listków na plecach zaczerpnęłam STĄD. Taki sam mam na kamizelce, którą przejęła moja Mamcia i do której kamizela znacznie bardziej pasuje.
Ale, żeby nie było, łapki mnie swędzą już do czegoś nowego. Nabrałam na drutki moje malabrigo, celem popełnienia bluzeczki. Coś mi jednak mówi,że z tego pomysłu, przynajmniej w takiej wersji, w jakiej powstaje, zrezygnuję. Nabrałam bowiem oczka na rękawki i tył, na dekolt z przodu sukcesywnie dokładam oczek, coś mi się jednak zdaje,że pójdę za radą Asi i wykorzystam rzędy skrócone. Stan na dziś prezentuje się następująco:
Powinnam się też zabrać za poprawienie swetra dla Rożka, w którym (na prośbę zamawiającego) zrobiłam ooooogroooomny kaptur i (już z własnej winy) coś źle zrobiłam z rękawami.
Sweterek nie jest ani szczytem marzeń, ani umiejętności. W dodatku popełniam go z akrylu, bo jak siedziałam w domu na bezrobociu to nie bardzo miałam finanse na coś lepszego. Nie skrzypi w palcach podczas roboty, to może i w noszeniu nie będzie zły? A jak będzie, to się z nim rozstanę.
Chyba zrobię w nim rękawki 3/4, bo długie rękawy i tak zwykle podnoszę do łokcia. Wzór listków na plecach zaczerpnęłam STĄD. Taki sam mam na kamizelce, którą przejęła moja Mamcia i do której kamizela znacznie bardziej pasuje.
Ale, żeby nie było, łapki mnie swędzą już do czegoś nowego. Nabrałam na drutki moje malabrigo, celem popełnienia bluzeczki. Coś mi jednak mówi,że z tego pomysłu, przynajmniej w takiej wersji, w jakiej powstaje, zrezygnuję. Nabrałam bowiem oczka na rękawki i tył, na dekolt z przodu sukcesywnie dokładam oczek, coś mi się jednak zdaje,że pójdę za radą Asi i wykorzystam rzędy skrócone. Stan na dziś prezentuje się następująco:
Powinnam się też zabrać za poprawienie swetra dla Rożka, w którym (na prośbę zamawiającego) zrobiłam ooooogroooomny kaptur i (już z własnej winy) coś źle zrobiłam z rękawami.
Sweterek zapowiada się bardzo fajnie,a kolorki bluzeczki są fantastyczne
OdpowiedzUsuńkolorki b. ładne, a listki m sie podobają
OdpowiedzUsuńgratuluję ustalenia terminu ważnej chwili
Żółty sweterek zapowiada się świetnie, podoba mi się wzór na plecach :)) A z malabrigo poczekam na więcej :))
OdpowiedzUsuńFajniasty jest ten Twój żółty sweterek :)) A malabargo ma bardzo ciekawy kolorek :) Czy istnieje szansa, że się spotkamy na najbliższym robótkowym spotkaniu?
OdpowiedzUsuńWitam! Żółty sweterek ładnie się zapowiada! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Fajny będzie do jesieni akurat skończysz ;)Przypomniałaś mi, że ja ma bluzkę dla córki zaczętą też jakoś tak w kwietniu, a nie w lutym zaczęłam ha ha jeszcze lepsza jestem. Ciekawa jestem tej nowej pracy.
OdpowiedzUsuńToż ten śliczny żółty już niemal skończony! Będzie piękny!
OdpowiedzUsuńCudny! ech zazdroszczę talentu:). Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper będzie - tez lubię rękawek 3/4 więc trzymam za taki :)
OdpowiedzUsuńfajny letni sweterek! prosty ale b. interesujący ! nowa robótka też zapowiada się ciekawie - fajny kolor ma ;)
OdpowiedzUsuńSwetere w kolorze calkiem letnim - będzie w sam raz na chłodniejsze wieczory.
OdpowiedzUsuń...pozdrawiam...