krótko i na temat
Będzie bez zdjęć i bez rękodzielniczych pokazów. Od prawie dwóch tygodni jestem na nowym stanowisku, więc muszę się przystosować. W tym roku to moje trzecie miejsce pracy.Że już nie wspomnę o "8 miejscach pracy, na 8 lat po studiach" ;) trochę jak "1000 szkół na tysiąclecie państwa polskiego" :D Była szkoła, później bezrobocie, potem dyspozytornia w PM Auschwitz-Birkenau, a teraz biuro wolontariatu także w Muzeum. Sporo tego...
W ubiegłym tygodniu padałam po powrocie do domu na twarz - trzeba było wstawać na 7.00 (wiem,wiem,nie ja jedna, ale przez pół roku chodziłam do pracy na 9.00, a skowronkiem nie jestem), a w pracy - same nowe zadania,a co za tym idzie pyzacze czerwone od emocji. Do zrobienia jakieś plany merytoryczne, finansowe, sprawozdania roczne, zamówienia publiczne. I ja mam wszystko wiedzieć...troszkę przesadzam,bo w wielu przypadkach mogę liczyć na pomoc, ale to i tak nie zmienia faktu,że muszę nauczyć się tyyyylu rzeczy.
Teraz już mi się troszkę uspokoiło. Przestawiłam się na wcześniejsze wstawanie, z angielskim też mi chyba idzie lepiej. No tak, ja polonistka częściej używam teraz angielskiego niż polskiego. Łapię się na tym, że w niektórych sytuacjach łatwiej mi znaleźć angielskie słowo...nie jest dobrze.
Zmykam, odezwę się niedługo i może nawet będę mieć coś, czym można się publicznie pochwalić :)
Ciepłych wieczorów i słonecznych dni,
K.
W ubiegłym tygodniu padałam po powrocie do domu na twarz - trzeba było wstawać na 7.00 (wiem,wiem,nie ja jedna, ale przez pół roku chodziłam do pracy na 9.00, a skowronkiem nie jestem), a w pracy - same nowe zadania,a co za tym idzie pyzacze czerwone od emocji. Do zrobienia jakieś plany merytoryczne, finansowe, sprawozdania roczne, zamówienia publiczne. I ja mam wszystko wiedzieć...troszkę przesadzam,bo w wielu przypadkach mogę liczyć na pomoc, ale to i tak nie zmienia faktu,że muszę nauczyć się tyyyylu rzeczy.
Teraz już mi się troszkę uspokoiło. Przestawiłam się na wcześniejsze wstawanie, z angielskim też mi chyba idzie lepiej. No tak, ja polonistka częściej używam teraz angielskiego niż polskiego. Łapię się na tym, że w niektórych sytuacjach łatwiej mi znaleźć angielskie słowo...nie jest dobrze.
Zmykam, odezwę się niedługo i może nawet będę mieć coś, czym można się publicznie pochwalić :)
Ciepłych wieczorów i słonecznych dni,
K.
Będzie dobrze, przecież wszystko jest trudne tylko do kiedy stanie się proste..
OdpowiedzUsuńDasz radę-3mam kciuki:)))Pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńNo to się u Ciebie porobiło, ale trzymam kciukasy ,bo wszystko będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki :D Na pewno będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w pracy. Ech życie ciągle nam szykuje niespodzianki.
OdpowiedzUsuńWitam Małopolankę:) zapraszam do dołączneia do grupy http://malopolankitworza.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Powodzenia i spełniania się w nowej pracy życzę :)
OdpowiedzUsuń