paski bez pasków, czyli chusta
Wydarzenia ostatniego tygodnia zmobilizowały mnie, by skończyć chustę, którą robię od zeszłego roku ;) Moja serdeczna koleżanka zaprosiła nas bowiem na urodziny i to był impuls, by wreszcie zrobić te dwa brakujące rzędy, wyprać chustę i ją zblokować. Tak, tak, dobrze widzicie - dwa rzędy. Ale gdybyście wiedziały to, co ja, a mianowicie, że moja mama odłożyła skończenie dla mnie, wówczas pięcioletniej, sweterka i do tej pory go nie dostałam, to pewnie nie byłybyście zdziwione.
Kiedyś, a było to naprawdę dawno temu, kupiłam sobie w ramach nagrody za harówkę w szkole, kilka bardzo miłych w dotyku precelków malabrigo lace. Leżało, leżało i nabierało mocy prawnej.
W końcu przewinęłam jeden rogalik, a kiedy jego zabrakło, przewinęłam i drugi. I takiej oto mocy prawnej nabrało:
Włóczka: malabrigo lace, jakieś 1,3 precelkaDruty: KP 3,5
O kolejności zdjęć zadecydował blogger. Kolory bardziej realne na zdjęciach z Marianem (tak, mój manekin jest chłopcem o dość szerokiej klacie...moją kurtę musiałam spinać szpilkami ;) ).
*******
Moja męska kartka jest rzeczywiście oszczędna w formie, ale na szczęście trafiłam w sedno :)
Pięknie się chusta prezentuje na Marianie :-)) Kolorki ma bardzo ładne na każdym zdjęciu :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna chusta, taki smakowity kolorek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
śliczna ta chusta.Czasem tak jest,że coś musi odleżeć zanim się za to zabierzemy.
OdpowiedzUsuńPiękna chusta :-) Cudowny kolor. Super, że ją skończyłaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
śliczna chusta -maliny z bitą śmietanką ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
Mam to samo z kończeniem projektów- identycznie! ;) i moja mama też ;] Może po prostu polonistki (i ich mamy innych profesji) tak mają? :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji - bardzo fajna chusta, zdecydowanie mocna :)
Pozdrowienia!
Chusta piękna!!!Też tak miewam z kończeniem robótek:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńChusta piękna a manekin też niczego sobie. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńFantastyczna, chociaż kolor zdecydowanie nie mój ;)
OdpowiedzUsuńSliczna chusta! Obejrzalam jednym tchem twoj blog robisz fantastyczne rzeczy!!!!!!
OdpowiedzUsuńJa tez probuje co niecos popelniac ale daleko mi jeszcze do pozadanych efektow! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne progi!!!!
Myslę, że warto było skończyć, bo jest efektowna.
OdpowiedzUsuńAle cudo! Wspaniała ta chusta.
OdpowiedzUsuńStanowczo było warto ją skończyć! Robi wrażenie! :)
OdpowiedzUsuńI widzę, że mamy podobnie z odkładaniem rzeczy do zrobienia na tzw "później" i potrzeba nam impulsu do działania! Dlatego właśnie tu jestem, chciałam podziękować za październikowy komentarz który dodał mi skrzydeł i w jakimś stopniu pomógł mi - bo nie byłam już samotna w tej okrutnej barierze językowej :) która - jak miałaś rację mija i nie wraca! :) Pozdrawiam :)
Piękna chusta, fantastyczny kolor , taki smakowity, jak lody wiśniowo-śmietankowe ;P Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że skończyłaś ją, bo ładna jest :-)
OdpowiedzUsuń