książki i dziergadełka

Przegapiłam ubiegłą środę. Nie wiem, jak to się stało. Dziś niewiele - w dodatku wszystko na osobnych zdjęciach.

Dla synków moich przyjaciół ze studiów (synków urodzonych w dodatku tego samego dnia!) zrobiłam po czapeczce. Na razie chyba jeszcze będą za duże, ale myślę, że niedługo będą idealnie pasować na te małe główki. Brak modeli - czapeczki fotografowałam na osłonkach na doniczki...



Wzór: z głowy
Włoczka: Alize Baby Wool, 1 motek
Druty: pończosznicze 3mm, KP 3,25 mm

Skończyłam czapeczki i zamarzyłam o kołowcu... Jako, że w domu z włóczek melanżowych miałam tylko Angorę Active Yarn Artu, to westchnęłam, wyjęłam druty 3mm i nabrałam oczka. Niestety, w pewnym momencie okazało się, że zamiast kołowca robię... Etnę! Nie wiem, gdzie popełniłam błąd, ale środek sterczał niemiłosiernie :( Bolało, gdy prułam, bo miał już jakieś 30 cm średnicy... No, ale same popatrzcie - jak to nosić?!


Zaczęłam ponownie i teraz sweterek prezentuje się tak, a ja zastanawiam się, czy wystarczy mi cierpliwości, by go skończyć (zanim urodzi się Junior) ;)

A co udało mi się przeczytać?
Pierwsze trzy części Harry'ego Pottera :) Wiem, wiem, mało ambitnie, ale lubię, więc nic na to nie poradzę.
A oprócz tego:
Z tego zestawu tak naprawdę tylko dwie, bo "Tajemnica rezydencji "Chimney"" była dla mnie nie do przejścia.
Karaibska tajemnica Agathy Christie, to kolejna powieść z Panną Marple (którą lubię bardziej, niż Poirota, ale o tym już chyba kiedyś pisałam). Panna Marple odpoczywa na jednej z wysp  karaibskich, dzięki hojności swego siostrzeńca. W tajemniczych okolicznościach ginie emerytowany pułkownik, stary nudziarz. Panna Marple postanawia rozwiązać tajemnicę morderstwa (oczywiście w międzyczasie robiąc na drutach). 
Każdej niedzieli to książka autorstwa Petera Pezelli. Czytałam jego wcześniejszą powieść "Kuchnia Franceski", która mnie otuliła włoskim ciepłem, zapachem kuchni, dobrocią głównej bohaterki. Miałam więc nadzieję, że tu będzie tak samo... Rozczarowałam się i tyle. Książka zaczyna się w momencie, gdy umiera senior rodu Catinich, Nick. Rodzinny interes trafia w ręce syna, lekkoducha, któremu w dodatku na łożu śmierci ojciec przekazuje prośbę, by skontaktował się z jego... kochanką. Denerwowało mnie w tej historii to, że jej narratorem jest zmarły ojciec. Coś mi tu nie zagrało...

Komentarze

  1. Kołowiec zapowiada się pięknie, trzymam kciuki za skończenie go przed wyprowadzką Młodego:) A jak nie zdążysz , to też nic się nie stanie, skończysz później:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie skończy się na zapowiedzi ;)

      Usuń
  2. też się zastanawiam nad kołowcem, ale czy dam radę? póki co będę dopingowała :)
    a Agatha Christie to moja ulubiona autorka kryminałów ;) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nie takie cuda już w Twoim wykonaniu widziałam :) A Christie to też moja ulubiona "kryminalna" pisarka

      Usuń
  3. Kołowce są fajne, ale ostatnie rzędy wloką się niemiłosiernie. Marzy mi się taki z porządną średnicą, ale cierpliwości brak :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i właśnie tych ostatnich rzędów boję się jak diabeł święconej wody... I nie wiem, jak ostatecznie będzie z moją cierpliwością.

      Usuń
  4. Fajne czapki, ale nie chce takich widoków o tej porze roku :) Ciekawie się zapowiada Twój kołowiec.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewciu, mam nadzieję, że wybaczysz te czapeczki ;)

      Usuń
  5. dzieciaki mają to do siebie, że szybko rosną, czapki pewnie długo się nie naczekają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to właśnie liczyłam - a lepiej, żeby czapeczka poczekała troszkę, niż była za mała na starcie.

      Usuń
  6. Fajne czapki... o kołowcu i ja myślę tylko nie wiem czy dam radę to ogarnąć, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I też nie wiem, czy ogarnę tego kołowca...

      Usuń
  7. Śliczne czapeczki :-) Doskonałe kolory dla młodych mężczyzn :-)
    Kołowiec wspaniały - trzymam kciuki, aby udało Ci się go jak najszybciej skończyć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne kolory tych pierwszych :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa - dodają skrzydeł :)

Popularne posty z tego bloga

czasem praca to nie tylko praca...

give me some colour

aaach, co to był za śluub...