troszkę zaległości

Od dziś mam wakacje. Zaczęłam dość intensywnie-od sprzątania, prania i gotowania. To ostatnie nieczęsto u mnie się zdarza, więc przypuszczam,że rodzina drżała o swe żołądki ;)
Dziś też przypomniało mi się, że przecież już jakiś czas temu skończyłam drugą cytrynkę. Nie dla mnie i mówiąc szczerze, podoba mi się bardziej niż moja zielona.

W ubiegłą sobotę byłam na warsztatach filcowania, Rożek śmiał się, że skoro odbywają się one w Domu Ludowym (!!!), to średnia wieku będzie zatrważająca. Na szczęście nie dałam się i dopięłam swego! Efektem jakże bolesnego od czasu do czasu filcowania na sucho są 2 pary kolczyków i początek trzeciej...

Nie jest to mistrzostwo, nie są chyba nawet bardzo dobrze zrobione, ale technikę będę opanowywać w czasie wolnym od sprawdzianów :)
A pamiętacie breloczek od Miki? Mam już do niego samochód :D:D:D Wprawdzie niekoniecznie pasuje kolorystycznie, ale jest i breloczek dzielnie się spisuje. Jak stwierdziła Dorotka samochód marki skoda codroba :)

Buziaki dla wszystkich, dziękuję za miłe słowa, Kaś

Komentarze

  1. Cytrynki zazdroszczę. Dostałam od kogoś opis po polsku, który beztrosko wywaliłam ze skrzynki. Nie wiem, jak się to stało. Podziwiam pęd do poznawania nowych technik. Ja na na laurach spoczęłam z przekonaniem, że niic nowego nie jestem w stanie przyswoić

    OdpowiedzUsuń
  2. och, jakie ładne wzorki w tle! i kolorki w sam raz na lato :) Cytrynka urocza, tak jak poprzednia :) Miłych wypadów wakacyjnych życzę, niech się autko dobrze spisuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny citron,u mnie też w kolejce czeka:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. mówi na mnie a sama jakie cudeńka wyprawia, jeszcze raz cudne te kolczyki:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa - dodają skrzydeł :)

Popularne posty z tego bloga

czasem praca to nie tylko praca...

pierwsza chusta