Babie lato w ogrodzie

Wczoraj wybraliśmy się z Rożkiem na ogrodową imprezę pod piękną nazwą "Babie lato". Można było zwiedzić szkółki w Pisarzowicach i, przy okazji, kupić sobie coś do ogrodu. Przypuszczam,że gdybym była zapaloną ogrodniczą to znalazłabym sobie w tych krzaczkach i kwiatkach coś dla siebie. A ponieważ nie jestem, bardziej zafascynowało mnie to...






Dzisiejszą piękną pogodę też wykorzystaliśmy - byliśmy na Klimczoku. O ile mnie pamięć nie myli to całkiem niedaleko Ewy. Zdjęć jeszcze nie zdążyłam zrzucić, ale będą na pewno. Wycieczka wspaniała, śliczna pogoda, słoneczko mile pieszczące ciało...tylko ten piekielny brak kondycji... myślę, że wyprzedziły nas dziś nawet ślimaki :D Podziwiam Rożka, że szedł ze mną w tym żałośnie powolnym tempie....

Dziękuję za miłe komentarze do mojego meandering shawl.  Włóczkę skarpetkową w Lidlu kupiłam ponad rok temu, kiedy przygotowywałam się psychicznie do popełnienia skarpetek dla Rożka. Ją polecam :) Pojawiały się też w Lidlu włóczki, z których ciężko cokolwiek zrobić.  Ale to wiadomo - trzeba jechać, pomacać i podjąć decyzję, czy warto. Nie pojawiają się często, w dodatku - moim zdaniem - uznaniowo, bo czasem się zdarzy, że nie ma wszystkiego, co w gazetce, nawet przy samym otwarciu sklepu.

Do przeczytania, Kasia

Komentarze

  1. Fajne fotki. Na Klimczoku byłaś? Czekam na fotki. Masz rację, że to niedaleko mnie. Ja na Klimczoku bywam dość często. Piękne widoki są ze szczytu-pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ech... takie radzio u moich pradziadków stało, obudziłaś wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  3. w tych Pisarzowicach koło Brzegu byłas czy jakies inne jeszcze są?:) ale fajna impreza ...ja bym sie obkupiła roślinnie:))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa - dodają skrzydeł :)

Popularne posty z tego bloga

czasem praca to nie tylko praca...

pierwsza chusta