paczki przyszli...

Będzie troszkę nadrabiania zaległości, bo już jakiś czas temu doszła do mnie paczka z Kolorowego Motka. Jej przyjście zostało poprzedzone telefonem od przemiłych Pań, które zadzwoniły akurat wtedy, gdy tłumaczyłam jakieś gramatyczne zawiłości języka polskiego. Gdy tylko usłyszałam w słuchawce "pasmanteria Kolorowy Motek" poczułam, że na twarzy wykwita mi uśmiech od ucha do ucha, a po klasie rozległ się konspiracyjny szept "chłopak dzwoni?". Nie miałam siły prostować. W przesyłce przybyły do mnie 2 kolory LUNY (z jednej aktualnie dzierga się "Cytrynka"), Addi z żyłką 3,5mm oraz druty pończosznicze.
Dziś, po długim i ciężkim dla mnie czasie oczekiwania (to zapewne przez wcześniejsze pocztowe doświadczenia), przyszła do mnie wymiankowa paczka od Ani. Baaardzo dziękuję:) Kolorki "Kasiowe", czyli jak najbardziej moje, zawieszka już zaprzyjaźnia się z telefonem. A Rożkowi najbardziej podoba się "różdżka Harry'ego Pottera na drucie".

Komentarze

  1. nie ma to jak nowa dostawa włóczek :);)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez kocham dostawac wloczki. Leci do mnie merino z Urugwaju, ale stamtad troche daleko wiec nie wiem kiedy nadejdzie. Oczekiwanie jest nieznosne..!
    Dzieki, ze lubisz moja tuniczke! Powodzenia z cytrynka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze odwiedziny i ciepłe słowa - dodają skrzydeł :)

Popularne posty z tego bloga

czasem praca to nie tylko praca...

pierwsza chusta